grupabrawo 18.07.2017

Czy warto marzyć o własnym domu?

Marzenia rodzą się w sercu, rozbudzają naszą wyobraźnię i nadają sens naszemu życiu… Według badań 80% rodaków marzy o własnym domu. Moim zdaniem nigdy nie powinno się odkładać swoich marzeń na później mimo to, że i rodzina i przyjaciele z tzw. czystej życzliwości przypominają o ograniczeniach jakie na nas czekają.

„Zejdź na ziemię”, „żyj w realu”, „odpuść sobie” – ile razy to słyszeliście? Najlepszym sposobem na pokonanie takich postaw jest planowanie. Planowanie to przede wszystkim sposób na unikanie kłopotów. By spełnić swoje marzenie musisz opracować plan/strategię, by wkrótce przystąpić do realizacji swoich celów. Jak mówi Tony Robbins: „Coś o czym mówisz – staje się marzeniem. Coś co sobie wyobrażasz – staje się możliwe. Coś co planujesz – staje się realne”.

Moim ostatnim marzeniem było zdobycie Kilimanjaro – największego szczytu Afryki. Pomysł był początkowo dość szalony (szczyt góry znajduje się na wysokości 5895 m), ale z biegiem czasu stawał się coraz bardziej realny. Podobnie jest z budową własnego domu.

Kiedy w mojej głowie urodziła się myśl o wyprawie do Tanzanii – nie byłem na to kompletnie przygotowany. Nigdy nie chodziłem po górach… Moje marzenie popychało mnie jednak do działania. Zadałem sobie pytanie: Kto może mi pomóc, zrealizować te marzenie?

Potrzebowałem przewodnika, który nakreśliłby plan wyprawy. Podobnie jest z budową domu. Jeśli chcesz zbudować swój własnym dom – potrzebujesz architekta, który omówi z Tobą to, jak będzie on wyglądał, prawda? Takim architektem podczas wyprawy na Kilimanjaro była Kasia Kalisz z 4Challenge.

Po mojej stronie pozostało przygotowanie pod względem fizycznym. To było trochę jak biznesplan – tyle, że sportowy. Wiedziałem, że odpowiednie przygotowanie przybliży mnie do upragnionego celu, czyli wejścia na szczyt „dachu Afryki”. To był dla mnie test osobowości. Zdawałem sobie sprawę, że każda próba odpuszczenia na treningu może stać się początkiem końca mojej drogi na szczyt.

Na miejscu naszą 11 osobową grupę z Polski obsługiwało 33 wyspecjalizowanych szerpów. Dziś wiem, że bez ich wysokich kwalifikacji i osobistego zaangażowania sukces naszej wyprawy byłby niemożliwy. To byli fachowcy w każdym calu (w tym miejscu serdeczne pozdrowienia dla nich, a w szczególności dla kierownika naszej wyprawy – Hamadiego).

Dla wielu inwestorów rozpoczynających budowę domu systemem gospodarczym, proces ten to droga przez mękę. Prace ciągnące się w nieskończoność, oraz kończące się środki finansowe powodują wiele stresu za który płaci cała rodzina. Jeśli odpowiednio się do tego przygotujemy i znajdziemy „pomocną dłoń” budowa własnego domu stanie się ciekawą przygodą ze szczęśliwym zakończeniem (podobnie jak moja wyprawa na Kilimanjaro).

3 miesiące wystarczą, aby zamieszkać w ciepłym i suchym domu energooszczędnym lub pasywnym. Współpraca z wyspecjalizowaną w tym temacie firmą pozwoli nam na osiągnięcie wydawać by się mogło – odległego i skomplikowanego celu.

Dom to wolność i radość obcowania z naturą… To styl życia.

Z.R.