grupabrawo 07.04.2020

Domowy areszt

Dom to miejsce, w którym czujemy się bezpiecznie. Na słowo „bezdomność” przelatują nam ciarki po plecach. Nikt w życiu nie chciałby tego doświadczyć.
A jak dziś- po kilkutygodniowym obowiązku nieopuszczania domu, bez możliwości swobodnego wyjścia na zewnątrz- postrzegamy swoje lokum? To miejsce staje się dla nas udręką.
Ktoś ograniczył nasza wolność i przestrzeń.
Nasza obecna sytuacja jest jak „areszt domowy” – kara, którą zwykle stosuje się na ludziach, którzy weszli w konflikt z prawem (lub na niegrzecznych dzieciach).
Słowo komfort nabrało dziś innego znaczenia. Po okresie pandemii wielu projektantów, deweloperów mieszkaniowych, będzie musiało spojrzeć inaczej na nasze potrzeby mieszkaniowe.
Dziś ekologia i energooszczędność nabierają szerszego znaczenia.
Czeka nas zapewne rozwój mniejszych autonomicznych osiedli mieszkaniowych. Samowystarczalnych pod każdym względem (od źródeł prądu, wody itp.) i wolnych od zanieczyszczeń.
Budownictwo wielkoblokowe, swojego rodzaju getta miejskie, stracą rację bytu. Zapragniemy mieszkać w małych społecznościach będących swoistą większą rodziną z dostępem do osiedlowej infrastruktury (małe sklepiki, kawiarenki, ścieżki zdrowia do biegania lub spacerowania, miejsce zabaw dla dzieci). Tak zagospodarowaną przestrzeń zaobserwowaliśmy podczas wizyty w Dortmundzie podczas naszego firmowego wyjazdu do Niemiec.
Człowiek i jego środowisko stają się jednością.
Dziś wszyscy zdaliśmy sobie z tego sprawę.
Każdy kryzys się kiedyś kończy. Jest jednak początkiem czegoś lepszego.
Z. R.